HOME | DD

Description
Imię: Edgar Ryan
Nazwisko: Blackbyss
Wiek: 16 [lat]
Rasa: Nieznana*
Wzrost: 166 [cm]
Grupa krwi: AB-
Umiejętności: Nieznane
Charakter: Zazwyczaj niezadowolony, często czuje niepokój, czasami agresywny, a czasami spokojny [ zachwiania emocjonalne], trzyma sie na uboczu [ chyba, ze czegoś potrzebuje], pobudzony, Jeśli chce potrafi być miły, sympatyczny, troche taki dzieciak...<-- znaczy często taki stara się być by nie odstraszać
Historia: Pochodzi ze zwykłej rodziny, ale złe towarzystwo wplątało go w przestępczość. Zaczął olewać szkole, rodzinę, znajomych. Często wychodzi z domu i wraca po dwóch, trzech dniach. Parę razy był karany, a miał zaledwie 12 lat. Przez co na rok trafił do poprawczaka. Jak się później okazało, był niewinny, ale by bronić kumpli, którzy z czasem go olali, przyznał się. [W tym samym czasie nie wiedząc czemu zaczął mu rosnąc ogon i rogi, w wieku 14 lat po raz pierwszy rozłożył skrzydła.]
Gdy ludzie spostrzegli, żę coś jest z nim nie tak, zaczęli się bardziej odsuwać. Był wytykany palcami mimo, żę skończył z tym co było wcześniej.
Nagle ludzi nie interesowało to, zę był karany, ale to, ze jest potworem. Wpadł w depresje i chciał się powiesić. Wszystko by się udało, gdyby nie pękła lina.
Przeżył cudem, ale i tak czuł się wyobcowany. Uciekł z domu i trafił na ulice. Tam po raz pierwszy zażył narkotyki. Z czasem sie uzależnił. Innych nie obchodziło to jak wygląda, byle płacił. A jak to bywa w takim środowisku, uzależniony zaczął prostytuować się, by mieć kasę. Nie podoba mu się ten styl zarobkowy, ale nie miał innego wyjścia. Ma paru kumpli z którymi razem ćpają. Czasami sie składają by brać psychotropy niestety tym samym zmniejszając sobie dawki.
Ciekawostki:
- Zażywa głownie Amfetaminę
- Nie nawiedzi swoich "dodatków" czyli ogona, skrzydeł i rogów [ Raz czy dwa łamał rogi, ale te odrastały]
- Przez to rodzina go wyklęła.
- Jego rodzice to ludzie.
- Tatuaż zrobił mu znajomy. [ A te na twarzy ma od małego]
- Lubi kolczyki.
- Nienawidzi Sado-maso. Ale jak trzeba i to przeboleje.
- Dla niego nie ma różnicy, facet czy baba byle byłą kasa...
- Przyznaje się, ze jest narkomanem, ale jest z tego zadowolony
- Mówi, ze nie ma już domu [ ale ma]
- Boi się czystki, ale udaje, ze ma to w dupie
- Nigdy nie jadł pizzy
- Lubi kebaby
- Gdzieś w głębi chce wiedzieć czym jest.
- Denerwuje go określenie "potwór"
- Jest nielotem = potrafi tylko szybować ale to mocno nadwyręża nie do końca rozwinięte skrzydła
- Ma stosunkowo ZA długo ogon
- Rzadko używa pierwszego imienia.

Chłopak dość nieświadomie woła o pomoc. To widać. Chce być jak inni. Żyć w społeczeństwie, ale tylko środowisko narkomanów go akceptuje.

* Istnieje taka teza. Że w jego rodzinie musiały być geny zarówno aniołów/pół aniołów i demonów. Jakimś dziwnym trafem te geny uaktywniły się jednocześnie w tym chłopaczku, przez co zrujnowały mu życie

Od TEGO miasta dostał się dość przypadkiem. Jednak mimo, że są tu różnego rodzaju potwory, Ryan boi się. Raz go wysłannik "kościoła" zaatakował. Miał szczęście bo mu zwiał do lasu. Ciągle czuje się nieakceptowany. Mimo to, nie zaprzestał szukania w jakikolwiek sposób kasy.

Description
Imię: Edgar Ryan
Nazwisko: Blackbyss
Wiek: 16 [lat]
Rasa: Nieznana*
Wzrost: 166 [cm]
Grupa krwi: AB-
Umiejętności: Nieznane
Charakter: Zazwyczaj niezadowolony, często czuje niepokój, czasami agresywny, a czasami spokojny [ zachwiania emocjonalne], trzyma sie na uboczu [ chyba, ze czegoś potrzebuje], pobudzony, Jeśli chce potrafi być miły, sympatyczny, troche taki dzieciak...<-- znaczy często taki stara się być by nie odstraszać
Historia: Pochodzi ze zwykłej rodziny, ale złe towarzystwo wplątało go w przestępczość. Zaczął olewać szkole, rodzinę, znajomych. Często wychodzi z domu i wraca po dwóch, trzech dniach. Parę razy był karany, a miał zaledwie 12 lat. Przez co na rok trafił do poprawczaka. Jak się później okazało, był niewinny, ale by bronić kumpli, którzy z czasem go olali, przyznał się. [W tym samym czasie nie wiedząc czemu zaczął mu rosnąc ogon i rogi, w wieku 14 lat po raz pierwszy rozłożył skrzydła.]
Gdy ludzie spostrzegli, żę coś jest z nim nie tak, zaczęli się bardziej odsuwać. Był wytykany palcami mimo, żę skończył z tym co było wcześniej.
Nagle ludzi nie interesowało to, zę był karany, ale to, ze jest potworem. Wpadł w depresje i chciał się powiesić. Wszystko by się udało, gdyby nie pękła lina.
Przeżył cudem, ale i tak czuł się wyobcowany. Uciekł z domu i trafił na ulice. Tam po raz pierwszy zażył narkotyki. Z czasem sie uzależnił. Innych nie obchodziło to jak wygląda, byle płacił. A jak to bywa w takim środowisku, uzależniony zaczął prostytuować się, by mieć kasę. Nie podoba mu się ten styl zarobkowy, ale nie miał innego wyjścia. Ma paru kumpli z którymi razem ćpają. Czasami sie składają by brać psychotropy niestety tym samym zmniejszając sobie dawki.
Ciekawostki:
- Zażywa głownie Amfetaminę
- Nie nawiedzi swoich "dodatków" czyli ogona, skrzydeł i rogów [ Raz czy dwa łamał rogi, ale te odrastały]
- Przez to rodzina go wyklęła.
- Jego rodzice to ludzie.
- Tatuaż zrobił mu znajomy. [ A te na twarzy ma od małego]
- Lubi kolczyki.
- Nienawidzi Sado-maso. Ale jak trzeba i to przeboleje.
- Dla niego nie ma różnicy, facet czy baba byle byłą kasa...
- Przyznaje się, ze jest narkomanem, ale jest z tego zadowolony
- Mówi, ze nie ma już domu [ ale ma]
- Boi się czystki, ale udaje, ze ma to w dupie
- Nigdy nie jadł pizzy
- Lubi kebaby
- Gdzieś w głębi chce wiedzieć czym jest.
- Denerwuje go określenie "potwór"
- Jest nielotem = potrafi tylko szybować ale to mocno nadwyręża nie do końca rozwinięte skrzydła
- Ma stosunkowo ZA długo ogon
- Rzadko używa pierwszego imienia.

Chłopak dość nieświadomie woła o pomoc. To widać. Chce być jak inni. Żyć w społeczeństwie, ale tylko środowisko narkomanów go akceptuje.

* Istnieje taka teza. Że w jego rodzinie musiały być geny zarówno aniołów/pół aniołów i demonów. Jakimś dziwnym trafem te geny uaktywniły się jednocześnie w tym chłopaczku, przez co zrujnowały mu życie

Od TEGO miasta dostał się dość przypadkiem. Jednak mimo, że są tu różnego rodzaju potwory, Ryan boi się. Raz go wysłannik "kościoła" zaatakował. Miał szczęście bo mu zwiał do lasu. Ciągle czuje się nieakceptowany. Mimo to, nie zaprzestał szukania w jakikolwiek sposób kasy.