HOME | DD

Description
Vyšné Kopské sedlo (Szalony Przechód), 1934 m. n.p.m.
Belianske Tatry (Tatry Bielskie, The Belianske Tatras),
Slovensko (Słowacja, the Slovak Republic).

Góry są kapryśne. Nie można zawrzeć z nimi układu, na mocy którego zobowiązałyby się one w ustalonym okresie witać turystów słoneczną, ustabilizowaną pogodą. A nawet, gdyby było to możliwe, to z dużym prawdopodobieństwem nie wywiązałyby się one z podjętych ustaleń. Z naturą objawiającą się w tak szerokiej skali człowiek nie potrafi jeszcze zwyciężyć. Dlatego, korzystając z gościny wyniosłych szczytów i foremnych dolin, uwiecznia się je w takim anturażu, w jakim nas przywitały. Rzecz jasna, można odczekać godzinę, dwie, może i dziesięć, licząc na nadejście zmiany w aurze. W każdym wszak wypadku to góry narzucają nam swoje zdanie. Powoli, oznajmiając szeptem wiatru, że nadszedł już czas, aby przeszukać plecak w poszukiwaniu innego obiektywu, filtra lub ochrony przeciwdeszczowej.

Wraz z doświadczeniem przychodzi świadomość, że dyktat pogodowy gór nie powinien być rozpatrywany przez fotografa wyłącznie jako przeszkoda w dążeniu do uzyskania zdjęcia idealnego. Pobudza on bowiem naszą pomysłowość i skłania do spojrzenia na to, co znane, z innego kąta, nowej perspektywy lub odmiennym zakresem ogniskowych. Dlatego nie warto chować aparatu za pazuchę tuż po tym, jak powała chmur przykryje skalne wierzchołki.

Description
Vyšné Kopské sedlo (Szalony Przechód), 1934 m. n.p.m.
Belianske Tatry (Tatry Bielskie, The Belianske Tatras),
Slovensko (Słowacja, the Slovak Republic).

Góry są kapryśne. Nie można zawrzeć z nimi układu, na mocy którego zobowiązałyby się one w ustalonym okresie witać turystów słoneczną, ustabilizowaną pogodą. A nawet, gdyby było to możliwe, to z dużym prawdopodobieństwem nie wywiązałyby się one z podjętych ustaleń. Z naturą objawiającą się w tak szerokiej skali człowiek nie potrafi jeszcze zwyciężyć. Dlatego, korzystając z gościny wyniosłych szczytów i foremnych dolin, uwiecznia się je w takim anturażu, w jakim nas przywitały. Rzecz jasna, można odczekać godzinę, dwie, może i dziesięć, licząc na nadejście zmiany w aurze. W każdym wszak wypadku to góry narzucają nam swoje zdanie. Powoli, oznajmiając szeptem wiatru, że nadszedł już czas, aby przeszukać plecak w poszukiwaniu innego obiektywu, filtra lub ochrony przeciwdeszczowej.

Wraz z doświadczeniem przychodzi świadomość, że dyktat pogodowy gór nie powinien być rozpatrywany przez fotografa wyłącznie jako przeszkoda w dążeniu do uzyskania zdjęcia idealnego. Pobudza on bowiem naszą pomysłowość i skłania do spojrzenia na to, co znane, z innego kąta, nowej perspektywy lub odmiennym zakresem ogniskowych. Dlatego nie warto chować aparatu za pazuchę tuż po tym, jak powała chmur przykryje skalne wierzchołki.