Comments: 22
vanitachi In reply to Meduza1989 [2014-03-22 23:16:04 +0000 UTC]
Na konwentach, w Komikslandii albo zamawiając u nas. Jeśli byłabyś zainteresowana, to warto poczekać do 4. tomu, bo w komplecie sprzedajemy taniej. Ale to doujin, więc jeśli nie przepadasz za APH, to może lepiej będzie, jak sobie zobaczysz dla rozeznania te rozdziały, które są w sieci ( )
👍: 0 ⏩: 1
el-e [2014-03-16 11:50:12 +0000 UTC]
fajny brodaty pan...a zazwyczaj takich nie lubie^^
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to el-e [2014-03-22 23:11:57 +0000 UTC]
Mam tak samo.
Właśnie! Gratuluję wydania mangi! Wczoraj PRAWIE ją zamówiłam, ale mam kłopt ze sklepikiem TCD, więc poproszę Namidę o pomoc. Jestem bardzo ciekawa. Poza tym świetnie wstrzeliłaś się w moją wowracającą fazę na elfie klimaty. Dam znać, gdy tylko do mnie dotrze.
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to el-e [2014-03-23 18:42:46 +0000 UTC]
Już zamówiłam. Okazało się, że promocje sklepiku nie łączą się z moim kuponem, ale już to rozwiązałam. Nie mogę się doczekać c:
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to el-e [2014-04-11 21:36:55 +0000 UTC]
Hej! Potrzebowałam trochę czasu, żeby przemyśleć i spisać chociaż co ważniejsze uwagi, które nasunęły mi się podczas lektury „Z zazdrości”. Historie o elfach uwielbiam, natomiast długo zastanawiałam się, czy Twoja opowieść podchodzi pod „zakazane relacje” i czy miłość Zilana i Arizon wykracza poza bratersko-siostrzane uczucie. Szczerze mówiąc, nie wiem. Jest coś takiego w sposobie przedstawienia tematu, że nie byłabym szczególnie zdziwiona, gdyby fabuła poszła w tym kierunku. Może dlatego, że przedstawiłaś to rodzeństwo akurat wtedy, gdy zostali rozłączeni – w takiej sytuacji nie dziwi mnie, że pragnienie powrotu do brata/odnalezienia siostry staje się motywem przewodnim i zaprząta wszystkie myśli bohaterów. Ponieważ czytelnik nie miał okazji poznać ich wcześniej, może podejrzewać, że ci bohaterowie są pozbawieni innych pragnień, trosk, aspiracji. Wydaje mi się, że silny związek między rodzeństwem nie oznacza automatycznie takiego natręctwa myślowego czy rezygnacji z własnych zainteresowań. Mówię o tym z własnego doświadczenia. Podkreślam – mniej mnie dziwi ta monotematyczność w sytuacji utraty. Z drugiej strony, otaczający Arizon i Zilana bohaterowie wcześniej też odbierali ten związek jako bardzo intensywny. Dlatego dowódca Zilana posunął się do próby morderstwa. Nie chcę Cię obrażać pytaniami w stylu „no to się kochają jak brat z siostrą, czy inaczej”, ale sygnalizuję, że ta kwestia jest niejasna i pytam, czy celowo, czy tak wyszło. Nie chodzi mi oczywiście o rozstrzyganie, czy ten związek ma charakter erotyczny (obstawiam bez specjalnych wątpliwości, że nie ma). Zastanawia mnie raczej, czy sama chciałaś to pokazać jako toksyczne, przesadne przywiązanie, czy godną pochwały, piękną miłość.
Wprowadzasz sporo postaci, co przy Twoim stylu rysowania sprawia, że trochę się gubię. Poza tym w dwóch wypadkach (elf, który rozmawia z Arizon o Evendene, i demon z pałacu) brałam postacie męskie za kobiece. O dowódcy też byłam na poczatku przekonana, że to kobieta, ale tu szybciej odkryłam swoją pomyłkę. Sporo postaci nie ma imion (stryj, dowódca, kobieta, która manipuluje stryjem…).
Jest kilka kwestii w fabule, które budzą moje wątpliwości (tłumaczenie decyzji przeczuciami, interpretacja zachowania matki Arizon i Zilana jako „porzucenie”, choć widać doskonale, że ratowała dzieciom życie), ale podobają mi się relacje między bohaterami, a w dialogach znalazłam kilka rozbrajających kawałków („To, co nas czeka, nie znudzi się przecież i nie pójdzie sobie”) oraz myśli pod rozwagę („Jeśli dla ciebie liczy się tylko cel, to zawsze będziesz samotny, nawet gdy odnajdziesz siostrę.”) Duże wrażenie zrobił na mnie koncept z jasnowidzem („Widzę tylko to, co ważne”). Albo pomysł paktu, wedle którego demon musi opiekować się elfem. Czy sam podział ras elfów (niby dość tradycyjny, ale Elfy Szare, zajmujące się handlem i robiące wszystkich na szaro, bardzo mnie rozbawiły). Uwielbiam tematy różnic międzykulturowych oraz tak typową dla elfickich klimatów melancholię. Cieszy mnie, że tych wątków nie zabrakło, i bardzo liczę, że zostaną jeszcze wyeksponowane.
Kreska jest bardzo nierówna. Obok pięknych, naprawdę pięknych kadrów znajdują się i takie, w których poważnie szwanuką proporcje (dotyczy zwłaszcza ujęć z profilu). Bardzo lubię Twoją kreskę, jest zwiewna, szkicowa, a te szpiczaste twarzyczki i skośne oczy zawsze kojarzyły mi się z elfami. A jednocześnie ta szkicowość jest też wielką wadą, gdy nie widać, co się dzieje, gdy jedna postać myli się z drugą, gdy trudno odróżnić, czy postać ma na sobie zwykłe ubranie czy zbroję. Fantasy daje ogromne pole do popisu, jeśli chodzi o stroje, architekturę itd., a ten potencjał nie został wykorzystany. Powiedziałabym, że „Z zazdrości” to fajny szkic do dobrej mangi – która jednak w ostatecznej fazie powinna być dużo staranniejsza. Bardzo to razi np. przy dymkach – bo o ile zwiewne, lekko niedookreślone postacie da się uzasadnić konwencją, to krzywe dymki są po prostu krzywe. Nie namawiam Cię do wstawiania ich komputerowo – w 9 przypadkach na 10 wygląda to nienaturalnie – ale do… może mniejszego pośpiechu? Miałam też trudność z rozpoznaniem kolejności dymków i często musiałam czytać jedną stronę kilka razy, aby zrozumieć, w jakiej kolejności padają kwestie dialogowe. Wydaje mi się, że nadużywasz rastrowania typu „zaciemnianie całej sylwetki”. Jeśli raster ma wzorek, jeszcze trudniej się połapać, o co chodzi. Przejścia między scenami powinny być wyraźniej wyodrębnione – tu bardzo przydałoby się np. pokazanie wnętrza pałacu, jakiegoś pleneru etc. W rysunkach twarzy zarys górnej wargi czasem wygląda tak, jakby był wykrzywionymi bardzo ustami (tym fragmentem, który znajduje się domyślnie poniżej przedstawionego elementu). Jak widzisz, mam sporo zastrzeżeń do rysunku (część z nich to klasyczne przyganiał kocioł garnkowi – widzę problem, bo sama męczę się np. z utrzymaniem poszczególnych postaci podobnych do siebie), ale jednocześnie jest w „Z zazdrości” naprawdę sporo urokliwych miejsc, np. oczarował mnie wręcz rysunek przedstawiający Rilanę przyciskającą dłoń do policzka.
Zresztą bardzo polubiłam tę postać. Trochę przypomina mi Arwenę. To nie jest sugerowanie zapożyczenia, tylko duży komplement pod adresem postaci. Musisz mi wybaczyć – od jedenastego roku życia siedzę jedną nogą w Śródziemiu i wszystko, co mi się podoba, pada ofiarą takich porównań.
Jestem ciekawa ciągu dalszego. Jeszcze raz gratuluję, że doprowadziłaś swój projekt do namacalnej postaci. Walcz dzielnie, trzymam kciuki.
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to el-e [2014-04-14 18:43:51 +0000 UTC]
Naprawdę nie ma za co. Cieszę się, że mogłam przeczytać Twoją pracę. Czytelnik ma prawo narzekać, bo takie same (albo podobne) pieniądze płaci za tytuły tworzone przez profesjonalistów (i ich sztab asystentów), ale my pracujemy w swoim rytmie i w innych warunkach. Poza tym Ty poświęcasz komiksowi kilka dobrych miesięcy, a on godzinkę lektury. Grunt, że taki ważny krok za Tobą. Jeszcze raz gratuluję!
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to el-e [2014-04-16 18:40:24 +0000 UTC]
Naśladowanie stylu ulubionego mangaki może być dobrym ćwiczeniem, nieźle też wypada w doujinach, ale przy własnej historii nie ma sensu. Sama lubię myśleć o swoich historiach w taki sposób, że jedną wyobrażam sobie bardziej jak Kaoru Mori, a inną jak "xxxHolica"... ale to jest punkt wyjścia, nie dojścia. Sama będziesz mogła ocenić (moja historyjka z antologii yuri była pomyślana jako "xxxHolic" + drzeworyty... ciekawa jestem, na ile to widać).
Rysowanie to mnóstwo czasu, a mało, przynajmniej u nas, pieniędzy, więc robienie czegokolwiek pod publikę, a bez własnego przekonania, to już chyba prostytucja charytatywna. O czytelników trzeba dbać, ale oferując im dobrej jakości fabułę i rysunki, a nie zgadując, co się sprzeda. Co więcej, posługiwanie się stylem wiernie zapożyczonym od innego autora po pierwsze zaraz ujawnia braki warsztatowe (chcieć rysować jak Toboso a rysować jak Toboso to dwie inne kwestie), a po drugie rodzi skojarzenia, że fabuła będzie podobna, co może prowadzić do poważnego rozczarowania.
Przepraszam, tylko zaczęłam czytać Twoją blogową powieść, ale kiedy zorientowałam się, że to Twój styl sprzed 7 lat, przerwałam. W naszym wieku 7 lat to szmat czasu. Chyba jednak lepiej nie oceniać Twojego aktualnego poziomu przez pryzmat tamtych tekstów. Za to na pewno przeczytam opowiadanie z antologii. Wtedy będę mogła wypowiedzieć się na temat Twojego obecnego warsztatu. Nie chcę np. wytykać Ci błędów,które sama już dawno dostrzegłaś i poprawiłaś w dalszych partiach.
I już teraz - wesołych Świąt!
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to PMS-ka [2014-03-07 21:35:54 +0000 UTC]
...skąd wiedziała? Prorok, czy cuś?
👍: 0 ⏩: 0
Sitriel [2014-02-27 19:15:51 +0000 UTC]
Cholera... A ja się dalej grzebię z 2 tomemXD
👍: 0 ⏩: 1
vanitachi In reply to Sitriel [2014-03-07 21:36:25 +0000 UTC]
Nieładnie, nu, nu! Ja chcę prikacze!
👍: 0 ⏩: 1
Sitriel In reply to vanitachi [2014-03-08 07:43:34 +0000 UTC]
Też bym chciała, ale dziewczyna, która szyje coś sobie z ręką zrobiła i musiała na czas wyzdrowienia przerwać szycie^^
👍: 0 ⏩: 0
Piekielni [2014-02-27 17:35:06 +0000 UTC]
Koooożuuuuuszkuuu~u!!!..... xDDDDDDDDD
*Tarzają się po podłodze, Radezei z niemożliwie wykrzywionym kręgosłupem patrzy ze swojej miejscówki na parapecie, czy nie przynieśli tego szczura, którego zabrali mu rano. Rysiek patrzy z dezaprobatą - przed chwilą siedział u pani na kolanach, pan go drapał pod brodą i za uszami, a teraz co?*
👍: 0 ⏩: 0