HOME | DD

Hidzia — Elia III [NSFW]
Published: 2013-02-22 19:17:06 +0000 UTC; Views: 84; Favourites: 1; Downloads: 0
Redirect to original
Description Im bliżej grodu tym było coraz gorzej. Drzewa robiły się pokręcone i czarne. Gdy wyjechaliśmy na wielką polanę gzie były pola uprawne i brukowana droga... To było straszne. Konie się spłoszyły i musieliśmy z nich zejść. Mocno je trzymać. Smród palonych ciał i zgnilizny był tak gęsty, że można by go kroić nożem. Nie wiem dlaczego, nie czułam tego aż tak mocno. Za to Enasz i Jari niemal się nie porzygali. Przy drodze powbijane były tyczki. Czarne i osmolone, a na niektóre wbite głowy mieszkańców rodu. Czułam... Radość? Nie, nie czułam radości to Ona ją czuła. Mnie przeszywał ból i strach. Pola dymił i tliły się lekko.
-Co się tu do cholery stało?- Enaszowi wyraźnie drżał głos, a Ryś odszedł na bok i ulżył sobie.
-Ma ktoś wodę? Muszę usta przepłukać...-Żachnął się kot.
-To nie czas i miejsce.-Uciszyłam go i poszliśmy dalej. Im bliżej było Budynków tym smród był  coraz gorszy. Nagle Weszliśmy na pagórek i wtedy ujrzałam wieś poprzedzającą Zamek i częstokół. Niektóre budynki były spalone, a niektóre nietknięte. W powietrzu unosiła się mgła. Przeszliśmy przez wyłamaną bramę i podążyliśmy dalej. Podeszłam do jednego z domków. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Buchnęło na mnie ciepłe, zgniłe powietrze. W środku znajdowały się ciała bez głów. Nadgnite, ale nie pogryzione przez zwierzęta. Nic, kompletnie nic. Nie ruszone, coś się stało. Sama atmosfera była odpychająca. Odskoczyłam i wróciłam do chłopaków. Rysiowaty chyba chciał mnie spytać, ale Wilk przyłożył tylko palec do ust. Ruszyliśmy w dalszą drogę. Minęło dużo czasu zanim doszliśmy do Zamku, był on.... dziwny? Cuchnący i tlący się. Weszliśmy do środka. Przemykaliśmy się po pomieszczeniach i salach. Wkroczyliśmy do głównej sali. Enasz nie wytrzymał i zwymiotował. Na środku Była sterta ciał, głów... A na tyczce przewyższającej całą stertę nabita była głowa styrsmana. Rosomak o imieniu Mall. Klęknęłam i zaczęłam płakać, Enasz tylko złapał się za amulet, a po jego policzku pociekła krew i łza. Zaraz skąd się wzięła krew. Jari tylko skoczył na Wilka i obaj upadli na ziemię. Podniosłam głowę, mój ukochany miał w głowie jakiś kolec. Jego oczy były szeroko otwarte, a Ryś osłaniał go własnym ciałem. Ze sterty wyszło jakieś stworzenie. Nadal nie wiem co to było. Wyglądało jak... Hm, wielki pies, z głową węża i ogonem zaopatrzonym w kolce, tak samo jak pysk. Miało sześcioro oczu, czarnych jak smoła oczu. Było wyliniałe i wysokości 4m w kłębie. Porośnięty brodawkami i naroślami stwór zaczął się kłębić i szykować do ataku. Skoczyłam na równe nogi i dobyłam mieczy.
-Uciekajcie zatrzymam go i dołączę do was. Spotkamy się na północy, w Podziemnym Mieście.
-Ale..
-Już!- Czekałam ,a tropiciel wziął na plecy Wilka i uciekł. Stworzenie chciało pognać za nimi. Ruszyło. Spróbowałam kontrolować go krwią. Nie miał jej.
-Tak się kurwa będziesz bawić? Zobaczymy czy lubisz ogień.-Uśmiechnęłam się i moje miecze zapłonęły złotym ogniem. Słońce już zachodziło. Całe pomieszczenie wypełniło się światłem ognia, a po ścianach przemykały cienie zmarłych. Bawili się. Śmiali. Pili i jedli. Dało się słyszeć krzyki i drzwi zostały wyważone przez potwora i Gadziny. Zabijali wszystkich. Nie było oblężenia, po prostu załatwili to po cichu, nie wiem co zrobili, że ich nie wykryto, w każdym razie udało im się. Cienie zaczęły biegać po sali i jęczeć, krzyczeć. Kątem oka dostrzegłam, że zabrali dzieci, niewinne dzieci. Potwór czekał aż się napatrzę, jednak zanim wizja się skończyła zaatakował mnie. Zrobiłam salto w tył i uniknęłam pocisków. Ruszył na mnie całym pędem. Był zbyt wielki aby zrobić klasyczny unik, po raz pierwszy walczyłam z czymś takim. Skoczyłam i z gracją upadłam na kolana, prześliznęłam się pod nim i podcięłam mu ścięgna ogona. Stwór zawył. Krew się nawet nie polała. Temperatura mieczy była tak wysoka, że zasklepiły ranę, zaraz po swoim przejściu. Jednak Odwróciłam się, zmniejszyłam temperaturę i zaatakowałam. Podcięłam ścięgna tylnych łap i tym razem ostrze ustawiłam tak, że z jednej łapy polała się krew. Dopiero teraz odwrócił się i zamachnął się łapą. Chwila dekoncentracji...
Related content
Comments: 2

Kamil96 [2015-02-11 15:33:12 +0000 UTC]

Groza, groza, groza...
Mój główny zły byłby zachwycony.
A reszta z zaciśniętymi gardłami próbowała by pomścić zamordowanych na Jej miejscu.

👍: 0 ⏩: 1

Hidzia In reply to Kamil96 [2015-02-14 12:55:35 +0000 UTC]

x3 hehe miło słyszeć.
Ano bedzie chciala pomscic, ale troszeczke zdziwaczeje przez ugryzienie ukazane w.. 1cz?

👍: 0 ⏩: 0